PRZECZYTAJ !


Autorki: Joanna Berendt i Monika Panas
“Szkoła oparta na empatycznej współpracy”

Zaczniemy od oczywistej oczywistości, czyli od pytania, po co jest szkoła? Nasuwa się automatycznie odpowiedź: “Żeby uczyć”. Z pewnością tak, tylko czego? W tym temacie od lat toczą się niekończące się dyskusje zarówno w środowisku edukacyjnym jak i w społeczeństwie. Wiele jest frustracji związanej z rozbieżnością pomiędzy założeniami, a rzeczywistością. Chcemy dołączyć nasz głos w tej dyskusji. Czyli nasze spojrzenie, jak poprzez podejście oparte na empatycznej współpracy można budować szkołę i społeczeństwo przyszłości już dziś.

Zakładamy, że proces edukacji wspiera dzieci w bezpiecznym i efektywnym wejściu w społeczeństwo. Przygotowuje do dorosłego życia i w swoich założeniach wyposaża jednostkę w zasoby, dzięki którym będzie mogła optymalnie odnaleźć się w rzeczywistości, gdy dorośnie. Będzie wiedziała, jak współpracować z innymi. Będzie umiała zadbać o swoje przeżycie. Będzie znała zasady i prawa panujące w społeczeństwie, a jednocześnie będzie umiała zadbać o swoje prawa. Będzie umiała budować relacje z innymi osobami zarówno w kontekście zawodowym, społecznym, jak i osobistym. Innymi słowy, szkoła wspiera dzieci w wypracowaniu strategii, które pomogą im w przyszłości dbać o swoje fizyczne, emocjonalne i społeczne bezpieczeństwo i dobrostan.

Na warsztatach pytamy często rodziców, jakie cechy i kompetencje chcą widzieć w swoich dzieciach w przyszłości, by były one szczęśliwymi i spełnionymi dorosłymi. Obok uczciwości i bycia dobrym człowiekiem, wymieniają oni: zaufanie do siebie, kreatywność, otwartość na nowe, chęć wzrastania, gotowość do mierzenia się z wyzwaniami, świadomość swoich mocnych stron, umiejętność budowania relacji czy radzenia sobie z konfliktami.  Co ciekawe sami rodzice podkreślają głównie znaczenie takich właśnie kompetencji emocjonalno-społecznych, a nie poznawczych, jako istotnych dla szczęścia i przyszłości ich dzieci. Nie mówią, jako o rzeczy najważniejszej, żeby ich dziecko były specjalistą, który będzie wiedział najwięcej w swojej dziedzinie, dostawał za to nagrody i najwyższe stawki na rynku (co może być odpowiednikiem dzisiejszych szkolnych piątek i szóstek).  Nam też się marzy społeczeństwo z takimi właśnie dorosłymi. Świadomymi swojego potencjału. Działającymi w zgodzie ze sobą i uważnością na innych. Takimi, którzy wypracowują rozwiązania w dialogu. A gdy współpracują z innymi, cenią w równej mierze efektywność działań jak i dbanie o relacje. A dzięki temu, paradoksalnie, również osiągają bardzo wiele czy to w swoich rolach zawodowych, czy też społecznych. Intuicyjne dążenia rodziców potwierdzają również badania prowadzone w wielu krajach świata. M. in. badania Hay Group w 2015 roku wykazały, co następuje:
  • „92% dyrektorów HR na świecie i 91% w Polsce jest zdania, że kompetencje emocjonalne i społeczne odgrywają coraz większą rolę w miarę, jak tempo globalizacji rośnie, a struktury organizacyjne ulegają zmianom.
  • 91% dyrektorów HR na świecie i 90% w Polsce zgadza się, że osoby o wysoko rozwiniętych kompetencjach społecznych i emocjonalnych, osiągają więcej w biznesie i szybciej awansują.” (DI Prawo i Biznes, 2015)

Jako mamy, a także trenerki pracujące z radami pedagogicznymi, nauczycielami czy rodzicami, przyglądamy się, w jakim stopniu te założenia są realizowane w obecnym systemie szkolnym i w Polsce i w USA. Wiele ciekawych obserwacji i doświadczeń pokazuje nam zarówno dobre praktyki, jak i ewidentną przestrzeń do rozwoju. Jednocześnie mamy świadomość, że jest wiele szkół i nauczycieli, którzy oferują uczniom wsparcie w ich drodze do bycia spełnionym i szczęśliwym dorosłym. I choć artykuł ten jest głównie o potrzebach dzieci, to jasno chcemy zaznaczyć, jak ważne jest zadbanie zarówno o potrzeby dzieci, jak i o potrzeby nauczycieli. Wierzymy, że nauczyciel, który jest spełniony - ma poczucie sensu, wpływu i docenienia, czuje się bezpiecznie i ufa, że jego zdanie i potrzeby mają znaczenie - będzie gotowy z większą łatwością, skutecznością  i pełnią wspierać dzieci w ich drodze do dorosłości i spełnienia. W naszej ocenie, nauczyciele potrzebują narzędzi budowania kontaktu i empatycznej współpracy. Takie narzędzia, pozwolą im budować relacje nie w oparciu o kontrolę i posłuszeństwo, lecz w oparciu o dialog i wzajemne uwzględnianie siebie (uwzględnianie potrzeb zarówno dziecka jak i nauczyciela). W ten sposób może być realizowany w pełni wspólny cel, jakim jest rozwój i poznawanie świata, służące przyszłości i jednostki i społeczeństwa.

Jednocześnie nie wierzymy, że możliwy jest świat, w którym panuje tylko spokój, bez konfliktów czy napięć. One są i będą, bo stanowią naturalny element toczącego się i rozwijającego się życia. Kluczowe jest jednak, jak wtedy postępujemy. Mary Parker Follett, jedna z przedstawicielek nurtu humanistycznego, już w XIX w. pokazywała konflikty jako coś zupełnie naturalnego, stanowiącego integralny element ludzkiego życia. Twierdziła, że konflikt może przynosić obu stronom korzyści, o ile podejdą do niego w odpowiedni sposób. Pisała o trzech sposobach, “na jakie możemy pracować z różnicami: dominacja, kompromis, integracja. W dominacji jedna strona dostaje to, co chce, a druga nie; w kompromisie żadna ze stron nie dostaje tego, co chce; a w integracji jest szansa, że wszyscy dostaną to, co jest dla nich ważne.” Szkoła zawsze będzie miejscem ścierania się najróżniejszych różnic - pomiędzy dziećmi, pomiędzy nauczycielami i dziećmi, wśród nauczycieli, z rodzicami, z dyrekcją. Ze względu na swoją specyfikę i złożoność - jest to swoisty tygiel relacyjny. A jednak również w takim miejscu możliwe jest pracowanie z tymi różnicami w drodze integracji, o której pisze Follett. Wymaga to jednak wyposażenia nauczycieli w narzędzia budowania empatycznej współpracy i rozwiązywania konfliktów w oparciu o dialog i uwzględnianie potrzeb obu stron. Poprzez stosowanie takich narzędzi nauczyciele mogą wzmacniać swoje kompetencje emocjonalno-społeczne. A jednocześnie modelują dla dzieci zachowania i sposoby działania w różnych trudnych sytuacjach, rozwijając tym samym te kompetencje u swoich uczniów.   

Wierzymy, że wzmacnianie tych kompetencji w szkole poprzez rozwijanie własnej samoświadomości, czerpanie w pełni ze swojego potencjału i budowanie relacji w dialogu jest dla dziecka inwestycją w spełnione dalsze życie. Dlatego też identyfikujemy kluczowe filary, na których może się opierać szkoła przygotowująca do życia w dobrostanie fizycznym, emocjonalnym i społecznym.
Kluczowe filary szkoły działającej w oparciu o empatyczną współpracę:
  • Odejście od ocen na rzecz faktów - Podstawą jest, by odejść od schematu udowadniania, kto ma rację czy szukania winnego. Zamiast tego, warto mówić o tym, co się konkretnie stało - czyli nazywać fakty bez stosowania interpretacji, uogólnień czy osądów. Np. zamiast mówić: “Jesteś niesolidny”, powiedzmy: “W ostatnim tygodniu trzy razy nie dotrzymałeś obietnicy.” Zamiast: “Zawsze się spóźniasz.” powiedzmy: “Dzisiaj przyszedłeś 5 minut po dzwonku.” Zamiast: “Nigdy mnie nie słuchasz.” powiedzmy: “Gdy mówię, a ty patrzysz przez okno, niepokoję się, bo zależy mi na efektywności tego, co mówię. Czy możesz mi powiedzieć, co się teraz dzieje?”
  • Uważność na uczucia - Każde uczucie (zarówno doświadczane przez nas jako pozytywne, jak i negatywne) jest dla nas cenną informacją o naszych ważnych potrzebach. Warto nie negować uczuć, lecz dać im uwagę poprzez zauważenie ich, nazwanie ich i zobaczenie, o czym ważnym nas informują. Wówczas możliwe staje się “panowanie” nad nimi, lecz nie poprzez wypieranie ich czy negowanie (“Nie bój się”, “Nie złość się”, “Nie płacz”), lecz dzięki ich akceptacji (To w porządku w takiej sytuacji się bać / złościć / smucić…”).
  • Patrzenie na zachowania i słowa przez pryzmat potrzeb - Za wszystkim, co ludzie robią lub mówią, stoją piękne i uniwersalne potrzeby. Piękne, bo informują nas o tym, co w danym momencie jest dla nas ważne. A uniwersalne, bo wspólne wszystkim ludziom. Na przykład autonomia, współpraca, zabawa, rozwój, sens, bezpieczeństwo, akceptacja, docenienie i wiele innych. Każdą potrzebę każdy z nas inaczej zaspokaja i te sposoby nazywamy strategiami. Konflikty są na poziomie strategii, a nie na poziomie potrzeb. Różnimy się naszą oceną zachowań innych ludzi (strategii) i na tle tego powstają konflikty. Na poziomie potrzeb jednak można budować porozumienie, bowiem są one wspólne dla wszystkich ludzi. Na przykład może się okazać, że nieakceptowalne na poziomie strategii uderzenie kolegi w danej sytuacji, wynikało z potrzeby równości, szacunku, uwzględnienia, autonomii.
  • Dialog oparty na wzajemnym słuchaniu się i rozumieniu potrzeb - Prowadzenie rozmowy, w której obie osoby nawzajem się słuchają i rozumieją, jakie potrzeby stoją za ich zachowaniami i wypowiedziami, jest podstawą do budowania wzajemnego zaufania. Zaczynamy wtedy widzieć i w sobie i w drugiej osobie człowieka z jego może nieporadnymi lub nieakceptowalnymi zachowaniami, ale jednak przede wszystkim człowieka z jego potrzebami. Zamiast buntu, uległości, czy wzajemnego winienia się tworzy się przestrzeń na współpracę. Dopiero wtedy możliwa jest efektywna rozmowa i gotowość obu osób do poszukiwania rozwiązań z uwzględnieniem tego, co jest dla nich ważne. Jest to szczególnie istotne w sytuacjach napięć i konfliktów. Wracając do naszego przykładu, poprzez dotarcie do potrzeb ucznia można go wesprzeć w znalezieniu strategii na przyszłość, która będzie akceptowana w szkole, a jednocześnie uwzględni ważne dla niego potrzeby. Bez dotarcia do potrzeb i np. tylko przez ukaranie go, zostawiamy go z jego frustracją. Problem pozostaje nierozwiązany i prędzej czy później wróci w takiej lub innej postaci ze zdwojoną siłą.
  • Jasne formułowanie próśb - To element dialogu zwiększający szansę na wspólne ustalenie zasad lub rozwiązań uwzględniających potrzeby obu osób. Istotne jest, aby prośba była konkretna, realistyczna, wykonalna i określona w czasie. Czyli zamiast: “Popraw swoje zachowanie.” powiedzmy: “Proszę, żebyś następnym razem w takiej sytuacji powiedział mu, co ci przeszkadza, zamiast go uderzać.” Prośby różnią się również od poleceń i żądań tym, że dopuszczają, że druga osoba się na to nie zgodzi. Wówczas w dialogu szukamy rozwiązania, które uwzględni potrzeby obu stron.
  • Wspólne ustalanie jasnych zasad czyli kontraktowanie się - Najczęściej takie ustalanie zasad w szkołach ma formę jednostronną. Na przykład nauczyciel mówi uczniom na początku roku, jakie zasady będą obowiązywały na jego lekcjach. Albo dyrektor mówi nauczycielom, albo nauczyciel mówi rodzicom itp. Istotne jest natomiast, aby te ustalenia były wspólne. To znaczy, aby obie strony miały możliwość wyrażenia, co jest dla nich ważne i aby wspólnie ustalić na bazie tego obowiązujące zasady. Uwzględnienie każdego buduje poczucie sprawczości i zachęca do brania odpowiedzialności za siebie. Rośnie motywacja do przestrzegania zasad. A jednocześnie tworzy się bezpieczne środowisko z jasnymi przewidywalnymi warunkami współdziałania. Najczęściej uczestnik czuje się ważny dla innych i zmotywowany do działania na rzecz innych. Bo nie działa z przymusu ale z własnego wyboru. Łatwiej jest wtedy współpracować i efektywnie działać. A w trudnych sytuacjach zawsze można się wesprzeć kontraktem. Jak również ewentualnie go wspólnie zweryfikować, jeśli wymaga tego rozwój sytuacji.

Podsumowując można powiedzieć, że szkoła działająca  w oparciu o empatyczną współpracę wzmacnia nauczycieli poprzez wyposażenie ich w narzędzia w ramach wspomnianych filarów. Mogą oni zadbać lepiej o siebie - swoje potrzeby, swoją wewnętrzną motywację oraz poczucie realizacji. Mogą z większą łatwością i skutecznością mierzyć się z trudnymi codziennymi szkolnymi sytuacjami. Jednocześnie mogą rozwijać kompetencje emocjonalno-społeczne dzieci, które uczą się głównie przez obserwację i naśladowanie. Same dzieci (i nie tylko) mają w sobie wielką ciekawość świata. Gdy odchodzimy od warunkowania, nagród i kar na rzecz dialogu, rozwijania motywacji wewnętrznej, lepszego rozumienia siebie i swoich potrzeb, buduje się przestrzeń, w której nauka staje się efektywniejsza. Dzieci uczą się wtedy z lekkością i ciekawością. Gdy czują się bezpieczne, uwzględnione w dialogu, mogą pełniej korzystać ze swoich wewnętrznych zasobów i je pełniej rozwijać. Czyż nie o to nam chodzi ze szkołą?